Bóg jest wszechmogący. Czy zatem może stworzyć kamień tak ciężki, że sam nie będzie mógł go unieść? (Podobno tym paradoksem młody Stefan Banach zadręczał swojego gimnazjalnego katechetę.)
Tak, może to zrobić. A teraz zasadnicze pytanie: dlaczego? Otóż tam gdzie, kończy się nauka, zaczyna się wiara. Wierni wyznawają pewne dogmaty, które muszą przyjąć za prawdziwe. A zatem Bóg może stworzyć kamień tak duży, że go nie uniesie. Równie nielogicznym zjawiskiem jest występowanie Boga w trzech osobach. Chrześcijanie wyznają wiarę w JEDYNEGO Boga, a inny dogmat mówi, że są TRZY osoby boskie. O to właśnie chodzi, żeby zdać się na wiarę, nie na logikę. Bóg może występować w trzech osobach, choć jest jedyny i tak samo może stworzyć kamień, który byłby za ciężki, by mógł go unieśc, a jednocześnie może go unieść, bo może wszystko. I to jest właśnie wiara. Bóg nie przejmuje się paradoksami. Dał je ludziom do rozrywki i łamania głowy. Ludzie na próżno podejmują próby pojęcia Boga prawami fizyki, które dla nich samych są do końca zrozumiałe.
Ten paradoks ma swoją postać ateologiczną, pokazującą, że w gruncie rzeczy jest to tylko paradoks językowy: Co się stanie jeśli niepowstrzymywalna siła napotka nieporuszalny (tzn. taki, którego nie da się poruszyć) obiekt?
A moim zdaniem ten paradoks dowodzi (dedukcyjnie) nieistnienia boga o przymiocie wszechmocności. Gdyby bóg wszechmogący istniał, prowadziłoby to do sprzeczności, zatem założenie o istnieniu boga jest nieprawdziwe. Podobnie albo nie istnieje niepowstrzymywalna siła, albo nie istnieją nieporuszalne obiekty.
To raczej wskazuje na nieistnienie jakiekolwiek obiektu posiadającego (prosto rozumiany) przymiot "wszechmocy". Cokolwiek byśmy podstawili pod słowo "bóg", paradoks pozostaje paradoksem (np. czy wszechmocna energia jest wstanie stworzyć kamień tak ciężki, by go nie być w stanie podnieść?). To pokazuje, że problem jest natury językowej i dotyczy raczej autoreferencyjności przymiotu "wszechmocność", a nie konkretnego obiektu, któremu ten przymiot przypisujemy. To chyba raczej Tarski, a nie teologia. A tak przy okazji: paradoks omnipotencji ma bardzo długą historię i był dyskutowany przez rozmaitych myślicieli na wiele wieków przed czasem, gdy Banach spotkał swego katechetę.
"Paradoks omnipotencji ma bardzo długą historię i był dyskutowany przez rozmaitych myślicieli na wiele wieków przed czasem, gdy Banach spotkał swego katechetę." Co nie zmienia przecież faktu, że bystry i oczytany gimnazjalista Banach mógł dręczyć tym paradoksem swojego katechetę.
Niepowstrzymana siła przejdzie przez nieporuszalny kamień. Skoro siły nie można zatrzymać to kamień tego nie zrobi. Kamiena nie można ryszyć więc siła tego nie zrobi. Siła przejdzie przez kamień jakby był przeźroczysty
Jeśli założymy, że Bóg jest Bogiem, to dochodzimy do wniosku, że jest "naj" i nie ma nic mocniejszego od Niego. Jeśli stwprzyłby kamień, którego nie potrafiłby podnieść, to ten kamień byłby mocniejszy od Boga, co jest sprzeczne z założeniem.
W lutym będzie rozegrany etap okręgowy LXXVI Olimpiady Matematycznej. Na 47 zawodników w regionie dolnośląsko-opolskim 36 jest z Wrocławia (z LO 3 - 17 osób, ALO PWr - 10, LO 14 - 7 i po 1 osobie z LO 2 i LO 13).
Podczas walentynkowej kolacji przy świecach rozmawia dwoje matema-tyków... On szepce jej do ucha: - Kochanie, czy ty myślisz o tym samym co ja? - Tak, skarbie... - I ile ci wyszło?
Może
Bóg może stworzyć kamień, którego sam nie podniesie. Musi zamienić siebie w kamień.
Może to zrobić
Tak, może to zrobić. A teraz zasadnicze pytanie: dlaczego? Otóż tam gdzie, kończy się nauka, zaczyna się wiara. Wierni wyznawają pewne dogmaty, które muszą przyjąć za prawdziwe. A zatem Bóg może stworzyć kamień tak duży, że go nie uniesie. Równie nielogicznym zjawiskiem jest występowanie Boga w trzech osobach. Chrześcijanie wyznają wiarę w JEDYNEGO Boga, a inny dogmat mówi, że są TRZY osoby boskie. O to właśnie chodzi, żeby zdać się na wiarę, nie na logikę. Bóg może występować w trzech osobach, choć jest jedyny i tak samo może stworzyć kamień, który byłby za ciężki, by mógł go unieśc, a jednocześnie może go unieść, bo może wszystko. I to jest właśnie wiara. Bóg nie przejmuje się paradoksami. Dał je ludziom do rozrywki i łamania głowy. Ludzie na próżno podejmują próby pojęcia Boga prawami fizyki, które dla nich samych są do końca zrozumiałe.
Postać ateologiczna
Ten paradoks ma swoją postać ateologiczną, pokazującą, że w gruncie rzeczy jest to tylko paradoks językowy: Co się stanie jeśli niepowstrzymywalna siła napotka nieporuszalny (tzn. taki, którego nie da się poruszyć) obiekt?
Dowód nieistnienia boga
A moim zdaniem ten paradoks dowodzi (dedukcyjnie) nieistnienia boga o przymiocie wszechmocności. Gdyby bóg wszechmogący istniał, prowadziłoby to do sprzeczności, zatem założenie o istnieniu boga jest nieprawdziwe. Podobnie albo nie istnieje niepowstrzymywalna siła, albo nie istnieją nieporuszalne obiekty.
Nieisnienie wszechmocy
To raczej wskazuje na nieistnienie jakiekolwiek obiektu posiadającego (prosto rozumiany) przymiot "wszechmocy". Cokolwiek byśmy podstawili pod słowo "bóg", paradoks pozostaje paradoksem (np. czy wszechmocna energia jest wstanie stworzyć kamień tak ciężki, by go nie być w stanie podnieść?). To pokazuje, że problem jest natury językowej i dotyczy raczej autoreferencyjności przymiotu "wszechmocność", a nie konkretnego obiektu, któremu ten przymiot przypisujemy. To chyba raczej Tarski, a nie teologia. A tak przy okazji: paradoks omnipotencji ma bardzo długą historię i był dyskutowany przez rozmaitych myślicieli na wiele wieków przed czasem, gdy Banach spotkał swego katechetę.
Co nie zmienia faktu...
"Paradoks omnipotencji ma bardzo długą historię i był dyskutowany przez rozmaitych myślicieli na wiele wieków przed czasem, gdy Banach spotkał swego katechetę."
Co nie zmienia przecież faktu, że bystry i oczytany gimnazjalista Banach mógł dręczyć tym paradoksem swojego katechetę.
Oczywiście
Oczywiście, że mógł. Ale nie jest "autorem tego paradoksu", jak wskazuje post.
Chuck Norris to sprawdził -
Chuck Norris to sprawdził - kopnął się w twarz.
Niepowstrzymana siła
Niepowstrzymana siła przejdzie przez nieporuszalny kamień. Skoro siły nie można zatrzymać to kamień tego nie zrobi. Kamiena nie można ryszyć więc siła tego nie zrobi. Siła przejdzie przez kamień jakby był przeźroczysty
Więc nie ma boga?
Więc nie ma boga?
Dylemat Pana Boga
Jeśli założymy, że Bóg jest Bogiem, to dochodzimy do wniosku, że jest "naj" i nie ma nic mocniejszego od Niego. Jeśli stwprzyłby kamień, którego nie potrafiłby podnieść, to ten kamień byłby mocniejszy od Boga, co jest sprzeczne z założeniem.